piątek, 9 czerwca 2017

TANIO vs DROGO - wybieramy koreańskie plastry oczyszczające na nos



Zawsze chciałam żyć jak w bajce - ale kto by nie chciał? Okazało się, że jest to możliwe, ale jak to w życiu bywa, moje wyobrażenia znacznie odbiegały od rzeczywistości. Weszłam w rolę powieściowego szlachcica z La Manchy – Don Kichota, trudząc się niemiłosiernie, by w walce z wiatrakami, przechylić szalę zwycięstwa na moją stronę.

Wbrew temu, co mówili inni, moje wiatraki były realne. Gdybym dostała pięć złotych za każdym razem, gdy słyszałam: daj spokój, przecież nic nie widać, pisałabym tę notkę w kostiumie kąpielowym, popijając drinka nad basenem*.

*Co prawda, byłby to strój kąpielowy z działu przecen w Tesco, alkoholu nie piję, a zamiast basenu wolałabym kawałek jeziora, ale ogólny sens został zachowany.

Stałam się Rycerzem Smętnego Oblicza, a świadczyły o tym zdecydowanie rzeczywiste wiatraki. Rzeczywiste, a co więcej – zajmujące znaczną część mojego nosa, wystawiające czarne główki i krzyczące do wszystkich: spójrzcie na nas, tu jesteśmy!

Na nic zdały się zapewnienia, że nikt nie zwraca na nie uwagi – wągry stały się moją zmorą. I całe szczęście! Teraz, kiedy o zaskórnikach wiem więcej, cieszę się, że nie machnęłam ręką i nie zignorowałam jasnych sygnałów od mojej skóry.

Jedną z metod walki z wągrami są plastry. Postanowiłam zaopatrzyć się w dwa opakowania. Pierwsze z nich, marki Botanical Choise Nose Pore Strips, nabyłam w Biedronce w cenie około 8 złotych. Różowe opakowanie z Créme Shop – Strawberry Nose, które z całą pewnością zwróciło Waszą uwagę, znalazłam w Tk Maxx za 40 złotych. Tym, co łączy oba produkty, jest miejsce produkcji - Korea.

Przede mną podwójna radość testowania: raz, że bardzo chciałabym pozbyć się wągrów, a dwa, że wśród rosnącej popularności kosmetyków z Korei, grzechem byłoby nie sprawdzić ich na własnej skórze.

Jednak, zanim przejdziemy do porównania, który kosmetyk lepiej poradził sobie z wągrami na moim nosie: tańszy czy droższy, chciałabym napisać kilka słów wstępu.

Przed podjęciem próby pozbycia się zaskórników, powinniśmy wiedzieć, kim jest nasz przeciwnik i co doprowadziło do tego, że musimy się z nim zmierzyć. Warto także zaznaczyć, iż nie ma zabiegu, który w 100% gwarantowałby pozbycie się czarnych (brązowych lub białych) punkcików z naszej twarzy. Duży wpływ na ich pojawianie się ma genetyka, lecz nie tylko. Główną przyczyną powstawania zaskórników jest nadmierne wydzielanie sebum, czyli po prostu – łoju. W ten sposób nasz organizm wysyła nam informacje: coś jest nie tak. Nasza skóra jest przesuszona, a że nie potrafi się samodzielnie nawilżać, zaczyna nadprodukcję sebum. Skóra staje się natłuszczona, lecz nadprogramowy łój zaczyna zatykać ujście mieszków włosowych. Nadmiar łoju, nieusunięty zrogowaciały naskórek oraz wszelkie zanieczyszczenia z zewnątrz tworzą najpaskudniejszy twór, zaśmiecający naszą twarz: zaskórniki.

Jeśli przeoczyliśmy większość sygnałów od naszej cery i staliśmy się posiadaczami rozległego pola wągrów, musimy pamiętać o kilku prostych zasadach: nawadniamy organizm, czyli pijemy dużo wody, regularnie oczyszczamy twarz i niczego nie wyciskamy. Nadmierne dłubanie sprzyja zakażeniom bakteryjnym oraz rozprzestrzenianiu się zaskórników na większym obszarze skóry. Takie zabiegi pozostawmy specjalistom – w salonach kosmetycznych znajdziemy bogatą ofertę zabiegów, które pomogą nam oczyścić twarz z wągrow. Jeśli nie mamy możliwości umówić się na wizytę – pozostaje nam pomoc doraźna, m.in. bardzo popularne w ostatnim czasie plastry.

Test rozpoczęłam od tańszego produktu marki Botanical Choise Nose Pore Strips z ekstraktem z drzewa herbacianego. W opakowaniu znajduje się sześć sztuk plastrów, a po dokonaniu skomplikowanych kalkulacji w moim humanistycznym mózgu, mogę określić, iż w zaokrągleniu cena za sztukę to zawrotne 1,30 zł.

Na opakowaniu producent zapewnia, iż plastry skutecznie oczyszczają zatkane pory oraz usuwają niechciane wągry i zaskórniki. Szkoda, że oprócz zapewnień, nie umieścił także ostrzeżenia: uwaga, ten produkt śmierdzi. Nastawiona mniej niż sceptycznie, nałożyłam plaster na 15 minut, w czasie których zaczął zmieniać strukturę, aż do uzyskania formy przypominającej zużyty paper ścierny. Zdejmowanie plastra rozpoczęłam od skrzydełek nosa. Poszło mi dość sprawnie, chociaż nie obyło się od pojedynczej łzy. Plastry trzymają się dość mocno, ale w razie problemu wystarczy zwilżyć je wodą.

Plastry oczyszczające od Botanical Choise zastosowałam trzy razy. Pierwszy z nich, bez uprzedniej parówki na twarz, przyniósł najsłabsze rezultaty– pozbyłam się około 10 igiełek. Później było zdecydowanie lepiej. Dostosowałam się do zaleceń, przeprowadzając zabieg w odstępie minimum trzech dni, i muszę przyznać, że zauważyłam różnicę. Wągrów zaczęło ubywać, lecz sam efekt bez większego wow.

Plastry marki The Créme Shop – Strawberry Nose skusiły mnie uroczym opakowaniem. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł producenta, aby za metaforę nosa z wągrami użyć truskawki. W opakowaniu znalazłam trzy zestawy, a każdy z nich dzieli się na trzy etapy. Pierwszym z nich jest plaster rozszerzający pory, który należy nałożyć na około 15-20 minut. Przypomina maski w płachcie – jest mocno namoczony płynem. Pachnie dość przyjemnie, chociaż na pewno nie jest to zapach truskawki, którego się spodziewałam. Po kilku minutach od nałożenia, zaczynamy odczuwać magiczną moc koreańskiego plasterka – nos piecze, a na całej jego powierzchni czuje chłód i mrowienie. Po upływie wyznaczonego czasu, przechodzimy do kolejnego etapu – około 10-15 minut z plastrem oczyszczającym pory, który bardzo przypomina ten od Botanical Choise, jednak bez nieprzyjemnego zapachu. Po zdjęciu plastra byłam w szoku – jego powierzchnia była gęsto pokryta igłami z mojego nosa. Truskawkowy produkt wyciągnął zarówno duże, jak i małe wągry. Jednak największą różnicę zauważyłam po trzecim etapie, czyli zastosowaniu plastra nawilżającego. Po 10 minutach pozostałe zaskórniki były mniej widoczne, a skóra stała się gładka i nawilżona. Po skończeniu trzech zabiegów, nadal cieszę się jego efektami. Nie sądziłam, iż cena może mieć znaczenie w przypadku plastrów oczyszczających.  

Uważam, że plastry oczyszczające od Botanical Choise Nose Pore Strips z ekstraktem z drzewa herbacianego są dobre, ale The Creme Shop stworzył produkt dużo lepszy. Przyznaję, iż różnica w cenie nie jest mała (8 a 40 złotych), jednak w przypadku truskawkowych plastrów czujemy, iż zabieg był wart takich pieniędzy. Zazwyczaj wyznaję zasadę więcej za mniej, lecz w tym razem chętnie ponownie sięgnę po plastry Strawberry Nose od The Creme Shop.

Niestety, nie mogę jednoznacznie stwierdzić, które plastry wygrały. Uważam, że oba produkty spełniają swoje zadanie i po dłuższym czasie ich użytkowania możemy ograniczyć problem zaskórników. Mamy dwie opcje, albo wybierzemy tańszy produkt, w którym znajdziemy więcej plastrów, lecz ich działanie będzie OK, lub skusimy się na droższą alternatywę, tym samym zapewniając sobie wieloetapowy zabieg, zdecydowanie bardziej przyjemny, którego efektem będzie zdecydowanie mniejsza ilość zaskórników oraz nawilżona skóra, czyli zdecydowanie efekt WOW.

Pamiętajcie, aby nie ograniczać się do walki z zaskórnikami, ale skupić się na ich zapobieganiu.

Może macie własne, sprawdzone plastry oczyszczające, lub stosowaliście któreś z powyższych – podzielcie się swoimi spostrzeżeniami : )



niedziela, 28 maja 2017

MENIMA - koszulki stworzone z miłości do zwierząt


Jakiś czas temu trafiłam na stronę wegańskiej marki odzieżowej MENIMA. Przyznam otwarcie, kiedy tylko zobaczyłam projekty ich koszulek – wpadłam po uszy. Zakochałam się w zwierzęcych grafikach, których siła oddziaływania leżała w krótkich hasłach: Protect Us, Love All Animals, czy Vegan Animal.

Na stronie akurat trwał preorder najnowszego wzoru – Not Your Fur, więc zdecydowałam się złożyć zamówienie. Po zapoznaniu się z tabelką wymiarów postanowiłam wybrać największy rozmiar XL – i całe szczęście, że tak zrobiłam! Noszę rozmiar L, a bluzka leży idealnie. Nie mam zastrzeżeń co do materiału i jakości nadruku. Mam nadzieję, że jak najdłużej przetrwa moją obsesję na punkcie częstego prania. 

MENIMA to nie tylko fantastyczne wzory koszulek, lecz większa ideologia, której celem jest promocja stylu życia wolnego od okrucieństwa względem zwierząt. Dodatkowo, na fanpejdżu marki znalazłam informację, iż 5% przychodu trafia na rzecz organizacji Otwarte Klatki, także kupując koszulkę masz pewność, iż dostaniesz dobry towar, a część zysku pójdzie na fantastyczny cel. Mi to pasuje!


Koszulka Not Your Fur: MENIMA BRAND


Jeśli znacie inne marki, których ubrania szerzą pozytywne ideologie, dajcie znać - chętnie zapoznam się z ich ofertą :)

środa, 24 maja 2017

Jak rzuciłam palenie… (i nikogo nie zabiłam).


Lubię generalizować. Uważam, że nawet jeśli są jakieś wyjątki, to w ogólnym rozrachunku: WSZYSCY PALACZE SĄ TACY SAMI. Myślimy, że jesteśmy inni, że nikt nie zrozumie, jak mocny związek wiąże nas z papierosem, jak silny to nałóg i jak trudne (prawie niemożliwe!) byłoby rzucenie palenia.

Palenie stało się dla mnie nieodłącznym elementem życia, co więcej – stało się nieodłącznym elementem mnie samej. Gdybym nadal była uzależniona, a musiałabym napisać kilka słów o sobie, na pewno zaczęłabym od słów: „kobieta o prostokątnej figurze, z burzą włosów i papierosem w dłoni”. Ten papieros mi pasował. Zewnętrznie symbolizował to, co działo się wewnątrz mnie.

Myślałam, że papierosy pomagają mi się zrelaksować. Kiedy byłam w stresującej sytuacji – paliłam, a kiedy nie mogłam tego zrobić, pomagała mi myśl, że wystarczy przez to przejść, jeszcze kilka godzin, jeszcze chwila, a zapalę i odzyskam spokój. Jako, iż mój nałóg stał się tajemnicą poliszynela, będąc z jednej strony faktem ogólnie znanym i (niby) przyjętym, a z drugiej potępianym, nie mogłam, jak większość palących, uzupełniać nikotyny w każdym, dowolnie wybranym przeze mnie momencie. Oczywiście, osoba uzależniona za wszelką cenę dąży  do zaspokojenia swojego głodu i nic ani nikt nie stanie jej na przeszkodzie. Chociaż głód nikotynowy blokował moją sprawność umysłową i w momentach silnego pragnienia nie byłam w stanie wykonać żadnej pracy, która wymagała skupienia, stałam się mistrzem w wyszukiwaniu i tworzeniu możliwości. Miałam milion wymówek, zaczęłam tworzyć nowe rytuały, dzięki którym mogłam bez problemu kryć się ze swoim nałogiem. Najgorsze było to, gdy nie widziałam możliwości, a jedyną opcją stało się rozpętanie awantury i ucieczka z domu, by móc w spokoju zapalić tego upragnionego papierosa.

Papierosy stały się głównym czynnikiem w planowaniu mojego dnia. Jeśli coś stało na przeszkodzie mi i mojemu nałogowi – niestety odchodziło w odstawkę. Tak było też z ludźmi, nawet tymi najbliższymi. Czułam, że „są przeciwko”, że chcą wejść pomiędzy mój związek z nałogiem, że jesteśmy „MY” i „ONI”. Byłam coraz bardziej zestresowana, także z powodu prywatnych problemów, i myślałam, że udaje mi się przeżyć kolejny dzień tylko dlatego, że mogę zapalić, a gdy palę papierosa na jedną chwilę jestem spokojna, przez ten jeden moment mam siłę by walczyć o siebie.

Niestety, głód nikotynowy zaczął przejmować nade mną kontrolę. Po siedmiu latach dość intensywnego związku, zaczęłam zauważać wady palenia. Martwiły mnie kłótnie z bliskimi, które wywołuje w czasie, kiedy bardzo chciałam zapalić, a nie mogłam. Potrafiłam być naprawdę okrutna. Nie liczyłam się ze słowami, a wulgaryzmy stały się moim językiem powszednim. W końcu to była wojna, prawda? Musiałam być agresywna, w końcu albo „MY” albo „ONI”. Bałam się, że kiedy zacznę rzucać, stanę się jeszcze gorsza (nie wiem, czy to było w ogóle możliwe). Bałam się, co jeszcze mogę powiedzieć lub zrobić. Nie mogłam ręczyć za to, że nie zadźgałabym osoby, które udaremniałaby mi zapalenie. To brzmi strasznie, ale mój stan psychiczny pozostawiał w tym czasie wiele do życzenia, a wydawało mi się, że papierosy to jedyne, co przynosi mi ulgę.

Strach przed własną agresją zmotywował mnie do zmiany swojego życia. Oczywiście, myślałam o innych zaletach rzucenia, ale ich wartość dotarła do mnie dużo później. Zamiast przepalać pieniądze, stać mnie na wiele rzeczy, które wydawały mi się poza moim finansowym zasięgiem. Wcześniej nie myślałam o zdrowiu, teraz, widząc efekty mojej siedmioletniej współpracy z koncernami tytoniowymi, rozumiem,  ile szkody sobie wyrządziłam. Całe szczęście podreperowałam swój budżet i kiedy odwiedzę dentystę, nadal będę miała za co obłożyć chleb w tym miesiącu. O zdrowiu się nie myśli, bo znajduje się w perspektywie długoterminowej. Teraz uważam, ze wszyscy palacze, którzy mają dzieci, są egoistami. Jest spora szansa, że część uzależnionych będzie zdychać w męczarniach, a ich dzieci będą musiały na to patrzeć. Nikt nie myśli, jak bolesna jest śmierć przy raku płuc, ile czasu dzieciaki będą słuchały jęków, same przy tym odchodząc od zmysłów. Niestety, to że ty umrzesz to nie ma większego znaczenia, będziesz wiedzieć czemu umierasz - zawdzięczasz to okresowi x lat, kiedy wciągałeś szajs z papierosa, dymiący chrust owinięty w bibułę, i właśnie ta zielenina teraz sprawa że twoje dzieciaki mają ochotę wbić sobie pręt w uszy, aby dłużej nie słyszeć twojego zawodzenia. Czy tego chcemy, czy nie – stajemy się odpowiedzialni za własne dzieci. Powinniśmy im pomagać, zamiast być dla nich ciężarem.

Myślę, że na wszystko jest odpowiedni czas. Próbowałam rzucić palenie kilka razy w życiu. Za każdym razem moją motywacją była druga osoba – i to był błąd. Powinnam zrobić to dla siebie. Ty także musisz zrobić to dla siebie. Musisz znaleźć powód, niezależnie czy będą to pieniądze, twoje zdrowie psychicznie, czy fizyczne.

Nie sądziłam, że uda mi się rzucić palenie. Byłam pewna, że będę paskudna dla bliskich i po kilku dniach stwierdzę, iż zapalę, a później znowu spróbuję rzucić, poddam się i tak w kółko. Jak można to ciągnąć?

Papierosy są bez sensu. Mogłabym dodać: niestety, bo okazuję się że przez tyle lat nadawałam sens czemuś, co było go kompletnie pozbawione. Papierosy nie sprawiły, że byłam fajniejsza, ciekawsza, że umiałam zachować spokój, nie pomagały mi się wyluzować, czy przetrwać nudę… To przykre, jak ważny stał się dla mnie nałóg i jak żałosna musiałam wydawać się w oczach niepalących.

Moje największe zmartwienie, czyli problem z koncentracją i brakiem skupienia także powoli odchodzą w zapomnienie. Nie jest to prosty proces i nadal próbuję odzyskać dawną sprawność umysłową. Kiedy chce mi się palić i nie potrafię zacząć myśleć, tłumaczę sobie, że nie mam na co czekać, nie zapalę, nic się nie zmieni, muszę wziąć się w garść i zacząć, a jak zacznę – pójdzie z górki. Podobnie jest z tym tekstem. Leżał od wielu tygodni w mojej głowie, obok obaw o to, czy będę potrafiła przelać w Wordzie wszystko to, co wydaje mi się ważne, czy moja wypowiedź będzie składna i spójna, i co najważniejsze – czy ktoś przeczyta ten tekst i stwierdzi: tak, mam podobnie, palenie nie sprawiło, iż stałem się wyjątkowy, jestem jednym z tych smutnych, zniszczonych palaczy, którzy myślą, że nie wygrają z nałogiem.

Po tym wstępie, który okazał się niemal całym tekstem, pozostaje ostatnie – podzielenie się moim sposobem na rzucenie palenia. Palenia, które stało się mną, papierosem, który był dla mnie ważniejszy niż rodzina, niż mężczyzna, niż ja sama.

Była niedziela, koło godziny siedemnastej, czyli za pół godziny powinnam wyjść na mój obowiązkowy spacer z psem, w czasie którego spaliłabym pół paczki i jakoś przetrwała do kolejnego dnia. I siedząc potargana, stwierdziłam krótko: nie pójdę. Nikomu nie mówiąc, postanowiłam rzucić palenie. Myślałam, ze będzie strasznie, i po części tak było. Bardzo pomogła mi książka Allena Carra - ,,Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie". Szczerze polecam wszystkim przerażonym. Allen pisze dużo lepiej ode mnie, bardziej przejrzyście tłumaczy cały bezsens uzależnienia od nikotyny.

Pamiętam, że w dniu, kiedy zaznaczyłam w kalendarzu pierwszy dzień bez papierosa pomyślałam „żeby tylko wytrwać miesiąc, wtedy będzie łatwiej”. Każdy dzień wydawał mi się zdobyciem Mount Everest. Nie wiedziałam, jakim cudem przeżyje bez papierosa tydzień.

Ale przeżyłam. Kolejny także.

Gdzieś w okolicy trzeciego tygodnia zaczęłam zapominać, aby zakreślać dni w kalendarzu. Robiłam to, gdy czułam symptomy odrzucenia, o których chciałam pamiętać (np. wysychanie ust, bóle w sercu, straszne fantomowe bóle żył (!) i płuc.

Rzuciłam i zapewniam - jest życie po rzuceniu papierosów. Zróbcie to, kiedy tylko poczujecie, że to ten moment, ale nie odkładajcie go w nieskończoność. Zmieńcie swoje życie jak najszybciej, najlepiej teraz.

czwartek, 9 marca 2017

Do trzech razy sztuka... - case dla Nokia Lumia 535 z aliexpress


Case na telefon to jeden z tych przedmiotów, który dużo bardziej opłaca się sprowadzić z Chin, niż kupić na miejscu. Ceny w sklepach stacjonarnych są absurdalnie wysokie, a sam produkt nie różni się jakościowo od tego z aliexpress.

Na aliexpress możemy znaleźć olbrzymi wybór komórkowych gadżetów. Jestem pewna, że na każdy model telefonu znajdzie się odpowiednie etui. Przeglądając aukcje, łatwo odnieść wrażenie, iż większość zdjęć pochodzi z tego samego źródła. Dla mojego modelu telefonu (Nokia Lumia 535) wybór jest dość okrojony, a większość sklepów posiada te same case'y w różnych wariantach cenowych. Czy cena na prawdę ma wpływ na jakość produktu?

W ciągu dwóch lat stałam się posiadaczką trzech case'ów na telefon.

Pierwszy w z nich został zakupiony w sierpniu 2015 roku. Kosztował 2,90$. Jest to najtańsze etui w mojej kolekcji. Jego jakość jest bardzo dobra. Po wielu miesiącach użytkowania (i obijania się w damskiej torebce o pozostałe przedmioty, w tym klucze), zaczął z niego schodzić nadruk, jednak ogólny stan jest nadal poprawny. Zewnętrznie stracił walory estetyczne, natomiast w środku jego wygląd pozostał nienaruszony, a magnes nadal jest mocny i trzyma etui zamknięte. Obudowa do której wkładamy telefon, jest wykonana z dobrej jakości plastiku. Niestety, sklep, w którym kupowałam case, nie sprzedaje już tego produktu. Muszę przyznać, że za cenę ok 12 zł był to bardzo udany zakup.





Kiedy z pierwszego etui zaczął schodzić nadruk, postanowiłam kupić nowe. Wybrałam aukcję, na której gwarantowano "najwyższą jakość". Case z motywem drewna kosztował 3,89$. Najdroższe etui okazało się najgorszym. Po pierwsze - jakość wykonania jest beznadziejna. Obudowa jest dużo cieńsza, nadruk zaczął schodzić bardzo szybko, a na domiar wszystkiego - odpadł magnes zabezpieczający zamknięcie telefonu. W środku złoty ornament w chińskim stylu. Czarna obudowa przytrzymująca telefon identyczna jak w pierwszym modelu. 
Podsumowując - tragedia. Wykonanie bardzo słabe, pomimo zapewnień producenta, iż jakość jest na najwyższym poziomie. Całe szczęście, sprzedawca wycofał produkt z oferty: 







Mówi się, że do trzech razy sztuka - i coś w tym jest ! Moje trzecie etui na telefon okazało się strzałem w dziesiątkę. Kosztowało 3,19$. Po pierwsze - sama obudowa wykonana jest z grubego tworzywa, a naniesiony wzór jest dobry jakościowo - kolory są żywe i dobrze odbite podczas procesu sublimacji. Podoba mi się tekstura obudowy. Magnes jest bardzo mocny, nie ma obawy, że case samoistnie się otworzy. Dodatkowo, środek wykonany jest bardzo starannie i nie znajdziemy w nim plastiku. Trzymak na telefon wykonano z gumy, dużo wygodniejszej w użytkowaniu. Jestem zachwycona tym produktem i w przyszłości na pewno złożę zamówienie u tego samego sprzedawcy: 


Case w róże nie był najdroższy - ok 13 zł, a okazał się dużo lepszy od pozostałych. Mam nadzieję, że posłuży mi przez długi czas.






Mam nadzieję, że moja recenzja okaże się dla kogoś przydatna. Pochwalcie się swoimi case'ami. 



Miłego dnia !

czwartek, 2 marca 2017

Najczęściej spotykane gatunki materiałów na aliexpress


Temat niezgodności produktu z opisem często pojawia się przy okazji zamówień z aliexpress. Bądźmy szczerzy – czasami chińscy producenci potrafią solidnie zdenerwować. Kiedy po miesiącu oczekiwania, otrzymujemy bluzkę, która ledwie przypomina przedmiot ze zdjęcia, a przedstawiciel sklepu upiera się, że nie widzi różnicy - łatwo się poddać i zrezygnować z dalszych zakupów. Szkoda, bo wystarczy odrobina wyobraźni, by wszystkie nasze zamówienia okazały się strzałem w dziesiątkę.

Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, gdzie szyte są ubrania dla największych znanych sieciówek. Najczęściej jest to Tajlandia, Bangladesz lub Chiny. Nie wiem na jakiej zasadzie działa ich współpraca pod względem praw do danej kolekcji, ale wielokrotnie miałam okazję podziwiać rzeczy na aliexpress, które wcześniej widziałam na wieszakach w H&M czy Zarze. Oczywiście - zazwyczaj metki są zmienione, ale dlaczego mielibyśmy dopłacać drugie tyle za kawałek materiału z logiem znanego butiku? Oto główna zaleta zakupów na aliexpress - za ten sam produkt (lub podobny) zapłacisz dużo mniej, niż musiałabyś to zrobić w normalnym sklepie.

Jeśli chodzi o jakość, w głównej mierze, ubrania z aliexpress nie odbiegają od tych, które widzimy w sieciówkach. Jednak pozostaje też grupa, którą zdecydowanie należy omijać. Możemy ją rozpoznać po atrakcyjnym zdjęciu przedmiotu, któremu towarzyszy jeszcze bardziej atrakcyjna cena. Takie połączenie często daje w efekcie niezły bubel, którego główną wadą jest gatunek materiału. Wiele z tych nieudanych rzeczy, gdyby tylko wykonane było z innego materiału - okazywałoby się całkiem niezłym ciuchem.

Kupując bluzki z kategorii „najtańsze” możesz być niemal pewna, że w paczce znajdziesz najgorszej jakości poliester. Oczywiście, nie każdemu będzie on przeszkadzał. Jego wielką zaletą jest duża odporność na gniecenie. Wszystko zależy od tego, jak nasza skóra reaguję na sztuczne materiały. Pamiętajcie, iż ten rodzaj poliestru jest bezwzględny w podkreślaniu wszystkich niedoskonałości ciała – zwłaszcza brzucha, gdyż lubi wkradać się między fałdki.





Drugim, często spotykanym materiałem, jest poliester trochę lepszej jakości. Posiada wszystkie wady poprzednika, a różni go jedynie grubość. Dobrze skrojony potrafi wyglądać całkiem korzystnie.





Prawdziwa loteria zaczyna się podczas zakupu bluzki typu t-shirt. Osobiście odradzam zamawianie bluzek z napisami – zazwyczaj otrzymujemy połączenie średniej jakości materiału z najgorszą jakością naprasowanki. W miarę bezpieczne są oferty w przedziale cenowym 8 – 12$.

Przy zakupie za 6 – 9$ otrzymujemy przyzwoity t-shirt z dobrym jakościowo wzorem. Niestety, po kilku praniach będziemy mogli zaobserwować spore zmechacenie materiału.





Ciekawym działem na aliexpress są ubrania wykonane z lnu. Możemy je znaleźć w przedziale 10 – 20$. Przykładowo, ja upolowałam bluzkę za trochę ponad 10$. Jej jakość nie jest powalająca, a nadruk także pozostawia wiele do życzenia (wygląda na wyblakły).




Prawdziwym zaskoczeniem była dla mnie koszulka za 10$. Spodziewałam się koszulki z poliestru z naprasowanką (zdjęcia były średniej jakości, ale postanowiłam zaryzykować), a otrzymałam bluzkę bardzo dobrej jakości z pięknym haftem. Identyczną widziałam na Zalando z (bodajże) New Looka.




Podobnie rzecz się ma z koszulami. Niższa cena będzie prawdopodobnie oznaczała błyszczący poliester albo materiał typu „mgiełka”. Jeśli chodzi o nadruk, jest on zazwyczaj dobrej jakości i żadne pranie nie powinno wpływać negatywnie na jego nasycenie.





Prawdziwą niespodzianką były dla mnie koszule za ok. 6 – 10$ (wysokość ceny zależała od rozmiaru). Występują w wielu wariantach kolorystycznych i wzorach (np. kwiaty, kropki, wisienki) oraz posiadają duży wybór rozmiarów. Wykonane są z porządnego materiału, który nie prześwituje i jest dość odporny na gniecenie.





Jednym z nowych trendów są ubrania wykonane z prążkowanego materiału. Występują w dwóch głównych wariantach: sztywnym i elastycznym. Pierwszy z nich jest częściej spotykany przy bluzkach za 10 – 12$.



Oczywiście, nie znaczy to, iż jedynym wyznacznikiem naszych zakupów powinna być cena. Na aliexpress można upolować bardzo dobre jakościowo rzeczy za kilka dolarów, i odwrotnie – za wyższą kwotę otrzymać najdłużej wyczekiwaną ścierkę do podłogi. Jednak ogólna zasada mówi, iż zawsze trzeba nastawiać się na najgorsze, a kupując bluzkę na kilka dolarów – najpewniej otrzymamy sztuczny poliester.

Moim zdaniem, granicę bezpieczeństwa warto ustalić na 8$ oraz wybierać aukcję, na których sprzedawca zamieszcza realne zdjęcie. Sprawdź także komentarze – często użytkownicy dodają zdjęcia otrzymanych przedmiotów, a ich opinia będzie najbardziej obiektywna.

Pochwalcie się, jeśli udało wam się upolować świetne jakościowo ubrania w naprawdę niskich cenach.
Miłego dnia ! 

środa, 22 lutego 2017

Haul zakupowy - kolekcja biżuterii z aliexpress.com


Dzisiaj będzie haul ! Postanowiłam podzielić się z Wami moją kolekcją chińskiej biżuterii. Zazwyczaj, podczas zakupów, moją uwagę zwracają duże kolczyki i naszyjniki, zdobione kolorowymi kamieniami. Uwielbiam motyw kwiatowy oraz ptasie detale. Co tu dużo mówić - lubię biżuteryjną "tandetę". W porównaniu do polskich sklepów - na aliexpress możemy ją kupić po niezwykle niskich cenach. Wystarczy odwiedzić H&M, gdzie cena kolczyków to ok. 20 zł, a naszyjnika - 30/40 zł. W Zarze za biżuterię musimy zapłacić dwa razy tyle. Dla mnie to bez sensu. Jeśli chciałabym wydać większą kwotę na kolczyki - poszłabym do jubilera i wybrała model ze srebra czy złota, ale wydać tyle na kawałek łańcuszka z kolorowymi szkiełkami? No way. Lepszym pomysłem jest złożyć zamówienie na aliexpress, i chociaż nie będziemy mieć produktu od razu, to tracąc na czasie - zaoszczędzimy na różnicy w cenie. 

Mam nadzieję, że moja mała kolekcja przypadnie Wam do gustu. Pod każdym produktem znajdziecie adres sklepu, ale uprzedzam - niektóre linki mogą być nieczynne. 

1. Naszyjnik z trójkątów na łańcuszku ze starego złota.




Cena : 5.88 $
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/Birthday-Gifts-Statement-Necklace-2015-Best-Seller-New-Best-Friend-Pendants-Factory-Wholesale/32469655975.html?spm=2114.13010608.0.0.DShahs

Jeden z moich ulubionych naszyjników. Uwielbiam połączenie bieli z czernią, tutaj dodatkowo mamy ozdobę w postaci małych diamencików. Całość dobrze komponuje się z łańcuszkiem w kolorze starego złota. 

2. Łańcuszek z wisiorkiem - różowe złoto


Cena: 1.05 $ 
Link do produktu: nieaktywny

Jeden z mniej przemyślanych zakupów. Stwierdziłam, że piesek jest uroczy, zwłaszcza z niebieskimi kamieniami i w oprawie różowego złota. Niestety, to połączenie kolorystyczne u mnie się nie sprawdziło. Leży w szufladzie, a szkoda, bo wykonanie jest perfekcyjne.

3. Duża kolia z kwiatami.



Cena: 6.22 $
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/6-colors-Star-Jewelry-New-Choker-Fashion-Necklaces-For-Women-2014-Statement-Pendant-Fresh-Multilayer-Flowers/2044148328.html?spm=2114.13010608.0.0.bCUO9U

Pomimo drobnych niedoskonałości (nie wszystkie kwiatki są równe, część kryształków jest krzywo osadzona) jestem bardzo zadowolona z zakupu. Naszyjnik z tych "cięższych". Występuje w kilku ślicznych połączeniach kolorystycznych.

4. Diamentowe kolczyki w kształcie drzew.


Cena: 1.69 $ (teraz taniej)
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/2015-hot-fashion-zircon-earrings-lovely-small-wishing-tree-fresh-allergy-free-small-stud-earrings-for/32337551560.html?spm=2114.13010608.0.0.kKsOmn

Moje ulubione kolczyki - wkrętki ! Są przepiękne. Srebrne drzewa, których liście wykonane są z błyszczących cyrkonii. Na aukcji znajdziecie je w dwóch kolorach - srebrnym i złotym. 

5. Naszyjnik z niebieskich listków. 



Cena: 2.61 $ (teraz taniej)
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/Hot-sell-simple-fashion-luxury-elegant-crystal-blue-resin-gold-leaf-declaration-bib-necklace/32242237020.html?spm=2114.13010608.0.0.kKsOmn

Bardzo dobrze wykonany. Listki ładnie się układają, nie trzeba ich poprawiać podczas noszenia. Łańcuszek jest w kolorze grafitowym - całość pięknie prezentuje się przy czarnych stylizacjach.

6. Słoneczne wkrętki.


Cena: 1.37 $ (teraz taniej)
Link do produktu - https://www.aliexpress.com/item/Min-order-10-Fashion-accessories-gem-women-s-earring-free-shipping/1062621503.html?spm=2114.13010608.0.0.dSpbeK

Jak tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że muszę je mieć. Idealne do wakacyjnych stylizacji. Wykonane solidnie, a jednak dają wrażenie lekkości. Bardzo dziewczęce.

7. Naszyjnik w klimatach toffi. 



Cena: 2.77 $ (teraz trochę droższy)
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/Hot-Brand-Vintage-Kolye-Charm-Good-Quality-Pendants-Necklaces-Gem-Chain-Maxi-Necklace-Boho-jewelry-Lady/32402010554.html?spm=2114.13010608.0.0.kKsOmn

Zdecydowanie mój ulubiony naszyjnik. Przyznam, że moje zdjęcia nie oddają jego uroku - polecam kliknąć w link do sklepu. Kolor kamieni sprawia, iż naszyjnik daje wrażenie ciepła. Wygląda obłędnie w połączeniu z czekoladowym swetrem. Jest ciężki i dobrze wykonany. Wart obecnej ceny.

8. Kolczyki w kształcie wielorybów.


Cena: 1.66 $
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/Small-whale-dolphin-gull-asymmetrical-Stud-earrings-lovely-ocean-wind-Stud-Earrings-fashion-jewelry-personalized-custom/32411519528.html?spm=2114.13010608.0.0.mLCyDL

Na aukcji dostępne w dwóch kolorach. Ładnie wykonane. Co tu dużo pisać - jakie kolczyki z wielorybami są, każdy widzi. Potrafią rozweselić prostą wakacyjną stylizację.

9. Bransoletka z chińskim kotem.



Cena: 2.63 $
Link do produktu: https://www.aliexpress.com/item/Natural-stone-beads-chain-Lucky-Cat-Bracelet-Women-fashion-jewelry-wholesale-cute-gift/32582959229.html?spm=2114.13010608.0.0.4owVkB

Z tym wizerunkiem grubaśnego kota mogliście spotkać się już wcześniej. Chińczycy chętnie umieszczają jego postać na swoich produktach, gdyż według ich wierzeń - opasły sierściuch przynosi szczęście. Nie wiem, czy wywiązuje się ze swojego zadania, ale mogę obiecać, iż wykonany jest solidnie, zarówno koraliki jak i zawieszka wykonane są z twardego i zimnego tworzywa (według opisu jest to kamień, ale nie jestem specjalistą). Na aukcji możemy wybrać różne warianty kolorystyczne. Polecam osobom o szczupłych nadgarstkach.

10. Różowe kwiatuszki.


Cena: 0.17 $ 
Link do przedmiotu: nieaktualny

Cena mówi sama za siebie. Grzechem było nie kupić. Są duże, wykonane dobrze, chociaż przewiduje że z biegiem czasu zacznie schodzić z nich farba. 

11. Muminki !


Cena: 2.49 $
Link do przedmiotu: nieaktualny

Muminki to moja ulubiona bajka z dzieciństwa. Mam do niej olbrzymi sentyment. Jak tylko zobaczyłam te kolczyki - wiedziałam, że muszę je mieć. W Polsce ceny przedmiotów z wizerunkiem tych uroczych hipciów są absurdalnie wysokie. Całe szczęście, w takich sytuacjach na ratunek przychodzi nam aliexpress. Muminki - wkrętki nie są idealne. Szkoda, że postacie nie patrzą w dwóch różnych kierunkach, a poza tym jeden z Muminków ma niedomalowane oczko. Posiadają drobne wady, ale ogólnie wykonane są dobrze, na pewno posłużą mi przez długi czas.

12. Bransoletka w stylu hippie.



Cena: 0.50 $ (teraz taniej)
Link do przedmiotu: https://www.aliexpress.com/item/New-fashion-jewelry-Bohemian-style-Weave-charm-friendship-bracelet-for-women-girl-lovers-B3098/2039800593.html?spm=2114.13010608.0.0.b0lPeJ

Z tej aukcji kupowałam trzy bransoletki. Jak widać - do dzisiaj przetrwała tylko na jedna. Na plus na pewno trzeba zaliczyć im wygląd - są kolorowe i łatwo przyciągają spojrzenia. Niestety, na tym kończą się ich zalety. Łączenie materiału z zapięciem psuje się bardzo szybko, a spód bransoletki gryzie niesamowicie. Nie polecam.

13. Naszyjnik z białych kwiatków.



Cena: 2.09 $
Link do przedmiotu: nieaktualny

Szkoda nawet miejsca, by opisać ten chłam. Nie wiem, czy zdjęcia oddają jego rzeczywisty wygląd. Naszyjnik wygląda, jakby ktoś potraktował go szkolnym korektorem. Farba zaczęła schodzić momentalnie, a miejscami kwiatki mają brązowe plamy - będące zasługą łańcuszka. Podczas noszenia trzeba non stop poprawiać ułożenie kwiatków. Nie polecam. 

14. Pastelowy naszyjnik z H&M.



Cena: 2.34 $
Link do przedmiotu: nieauktualny

P R Z E P I Ę K N Y.  Bardzo długo nie mogłam zdecydować się na ten zakup. Niby mi się podobał, ale nie byłam przekonana. Dopiero, kiedy zobaczyłam go w H&M, wiedziałam, że muszę go mieć. Polecam, bo jest bardzo dobrze wykonany.

15. Komplet w odcieniach niebieskiego.





Cena naszyjnika: 2.11 $ (teraz taniej)
Link do przedmiotu:https://www.aliexpress.com/item/Irregular-Gem-Reflected-Slim-Necklace-Jewelry-Set-Wholesale-For-New-Year-Party/32259037970.html?spm=2114.13010608.0.0.xzMxY5

Cena kolczyków: 1.99 $ (teraz taniej)
Link do przedmiotu:https://www.aliexpress.com/item/Simple-Elegant-Fashionable-Lady-Gift-Shiny-Gold-Geometric-Tear-Drop-Earrings/2041617241.html?spm=2114.13010608.0.0.xzMxY5

Jeden z moich najlepszych zakupów na aliexpress. Bardzo dobrze wykonany. Solidny, ale nie przesadnie ciężki. Łańcuszek w kolorze starego złota nie traci koloru, a niebieskie i beżowe kamyczki ślicznie błyszczą w świetle. 

16. Cygański komplet.



Cena naszyjnika: 2.11 $ (teraz taniej)
Link do przedmiotu: https://www.aliexpress.com/item/Irregular-Gems-Layered-Dainty-Necklace-Gold-Plated-Jewelry-Set-Direct-Sale-By-Manufacturer/32262502087.html?spm=2114.13010608.0.0.xzMxY5

Cena kolczyków: 3.91 $
Link do przedmiotu: https://www.aliexpress.com/item/Mysterious-Elegant-Fashion-Female-Shiny-Gold-Irregular-Stone-Ruby-Earrings/32217821678.html?spm=2114.13010608.0.0.xzMxY5

Szczerze, to sądziłam, iż będę bardziej zadowolona z tego zestawu. Nie mogę przyczepić się co do jakości wykonania - jest idealne. Najbardziej rozczarowały mnie kolczyki - są strasznie ciężkie. Jestem przyzwyczajona do dużych ozdób, ale te muszę wyjmować po kilku godzinach noszenia. Szkoda, bo robią wrażenie.

17. Zestaw pastelowych bransoletek.


Cena: ?
Link do przedmiotu: ?

Zestaw bransoletek zamawiała mi moja przyjaciółka - niestety nie posiadam linku ani nie pamiętam ceny. Myślę, że bez problemu znajdziecie je na aliexpress. Co prawda, wykonane są z plastiku, ale dobrze się noszą. 

18. Mój pierwszy naszyjnik z aliexpress. 



Cena: 2.76 $
Link do przedmiotu: https://www.aliexpress.com/item/Women-Fashion-Mixed-Style-Irregular-Bubble-Bib-Choker-Statement-Necklace-pendants/1875577816.html?spm=2114.13010608.0.0.vl4yZI

Pamiętam, że było to jedno z moich pierwszych zamówień. Bardzo się cieszyłam, kiedy dotarł - dlatego przymknęłam oko na nierówno osadzone diamenciki i słabe wykonanie zapięcia. Nie jest to najlepszy naszyjnik pod względem jakości, ale przyjemnie się go nosi i pasuje niemal do każdej stylizacji. Na aukcji znajdziecie bogaty wybór kolorów.

19. Ptasia bransoletka.


Cena: 2.15 $ (teraz taniej)
Link do przedmiotu: https://www.aliexpress.com/item/Exquisite-Cute-Blue-Enamel-Bird-Rope-Charm-Bracelet-Fashion-Pulseras-Mujer-for-Women-s-Christmas-Gifts/32231951028.html?spm=2114.13010608.0.0.vl4yZI

W mojej kolekcji nie mogło zabraknąć ptasiego motywu ! Bransoletka jest bardzo dobrze wykonana. Noszę ją ponad rok i nadal wygląda jak nowa. Zdecydowanie polecam. Jak dobrze poszukacie - znajdziecie także kolczyki i broszkę do kompletu.


Uff ! To już wszystko. Dziękuję, że poświęciliście swój czas na obejrzenie moich błyskotek. Co Wam się spodobało najbardziej? Jeśli posiadacie nietypową biżuterię z aliexpress - pokażcie w komentarzach. Miłego wieczoru !